ReEna-Kk

Coś mnie na smutki wzięło znowu, jak zdałam sobie sprawę, że sporo, sPORO osób się wykruszyło i wyniosło z dA w ogóle albo w inne kręgi na tej stronie.
sigh

Każdemu kto wraca do szkoły, powodzenia, reszcie zresztą też~!

Ale lipa. : D

While skipping through my gallery I noticed that most of my works are from 2011 and early 2012.
So beautiful times! So beautiful people! So beautiful life! D:
Just feel like that won't ever come back again.

Needless to say, I have over 700 messages in my inbox and I don't have strength to comment and such. Well, I'll probably now delete them all and once AGAIN try to comment on new ones.
Just don't want to be dead here.

I remember writing journals almost every day, telling you guys how was my day etc. It was trivial, a bit childish too, but so bright. Now I'm just like "Who cares about what happened today?". Everyone has their own business.

So sad. q-q

Po prostu czuję, że muszę. Nie mam teraz pod ręką nikogo, kto by mnie zrozumiał. D:
Kto czytał kiedyś opowiadanie i się poryczał ten wie. W środku historii postać zginęła. W wypadku drogowym, ot, po pijaku jechał. Po prostu. Kilka faktów sprawiło, że główna postać nie zdążyła go odwiedzić, bo ktoś na ową postać nasłał kolesi. I w ogóle takie to do dupy. D: Przez półgodziny się uspokajałam, to było kilka miesięcy odkąd tak ryczałam! T-Teraz chciałam czytać dalej, i dla poprawy humoru zjeść kawałek ciasta... Ale jakoś prawie się porzygałam.

_{Śmiać się do woli}